Maria Dąbrowska [na fali]
Nikt z tych, którzy oglądali "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" w reżyserii Piotra Ratajczaka nie zapomni twardego jak stal spojrzenia królowej bufetu spod Ostródy groźnej zwłaszcza dla tych, co się nieopatrznie przyznają, że przyjechali z Warszawy. Orli wzrok, bojowa postawa, ramiona splecione pod biustem: arcydziełko komediowego rysunku. Grywa z reguły silne, szorstkie postacie w szczecińskim Współczesnym, ale potrafi je czule podszyć a to nutą goryczy ("Jak umierają słonie" Magdy Fertacz) a to gubioną kobiecą miękkością ("Mad Women" Natalii Mołodowiec), a to prostodusznym ciepłem ("Męczennicy" Mariusa von Mayenburga). To więcej niż porządna aktorska robota.