O teatrze dziesięciolecia najlepiej mówić, przeglądając wstępy do programów. Był czas traktatów ekonomicznych i ubarwionych historią prospektów walki klasowej. Teatr musiał wtedy przebierać bohaterów Musseta i Fredry w kostium ekonomski, aby ustalić ich sytuację społeczną, aby dotrzeć do prawdy. W imię prawdy wyrzucono i zamazano dramat psychologiczny i konflikt moralny, uczucia zbyt delikatne lub zbyt drastyczne. Ich miejsce zajęły spełzłe rodzajowe oleodruki. I teatr nie pokazywał już nic poza prawdą obyczajową, poza prawdą uliczną niejako, zewnętrzną i powierzchowną. Ale teraz autorzy wstępów wiedzieli więcej, całą resztę. Znali podszewkę psychologiczną i moralny ciężar konfliktu, znali "drugie dno" sztuki. Szukali stamtąd drogi do przeżyć współczesnego człowieka, publicystyka podniecała myśl i apelowała do wzruszeń, których nie mógł przekazać zastygły, skonwencjonalizowany teatr. Ale ostatnio znalazłem
Tytuł oryginalny
Stylizacja i prawda
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 10