GRAŻYNA RADZISZEWSKA nigdy się nie nudzi. Przygotowała już prawie sto choreografii dla swojego Teatru Tańca i Improwizacji, sama w nim występuje, kręci filmy, interesuje się psychologią, a od niedawna jest także szefową klubu "Zachęta" w Białymstoku.
Taniec jest dla niej niemal wszystkim. Do tego stopnia, że przez ostatnie lata Grażyna Radziszewska, tancerka, choreograf i aktorka w jednym, odkładała w nieskończoność zajście w ciążę. Dopiero teraz myśli o dziecku i oczywiście o tym, żeby w przyszłości z nim zatańczyć. Tańczyła już chyba wszystko. Jako kilkuletnia dziewczynka stawiała pierwsze kroki w szkole baletowej. Później był taniec towarzyski, jazz, modern i wreszcie stepowanie, któremu jest wierna do dziś. Prowadzi nawet własny teatr, który opiera się właśnie na tej technice. - Jest taki moment w życiu tancerza, kiedy dojrzewa i chce sam działać, robić choreografię - wyjaśnia Grażyna Radziszewska. - Stąd właśnie wziął się nasz Teatr Tańca i Improwizacji, który działa już dziesięć lat. To miłość prawdziwa Ona nigdy się nie nudzi. Przygotowała już prawie sto choreografii dla swojego teatru, sama w nim występuje, kręci filmy, interesuje się psychologią, a od niedawna