Gdy upadł trzeci Rzym - Moskwa - nie od rzeczy jest przypomnieć sztukę o upadku Rzymu pierwszego. Widzowie jednak odwiedzają dziś teatr nie żeby łowić polityczne aluzje. Chcą oglądać ulubionego aktora
Znaną dobrze polskiej publiczności sztukę Friedricha Durrenmatta "Romulus Wielki" wyreżyserował w Krakowie Giovanni Pampiglione. W roli tytułowego ostatniego władcy Rzymu obsadził Jerzego Stuhra. Ulubieniec publiczności doskonale wywiązał się z tego zadania. Któż bowiem, jeśli nie Stuhr, potrafiłby zagrać groteskowego władcę upadającego państwa, który w dniu ostatecznego krachu swego imperium interesuje się jedynie wydajnością kur? Jest głupcem i mędrcem zarazem, sybarytą i męczennikiem pragnącym poprzez likwidację państwa zakończyć cierpienia poddanych? Każde wejście odzianego w togę i przyozdobionego szczerbatym diademem Stuhra przyjmowane jest z aplauzem. Ten aktor niepodzielnie panuje nad emocjami widzów. Znakomitymi partnerami, są dla Stuhra Jerzy Grałek i Krzysztof Globisz. Pierwszy w roli pewnego swoich racji potentata przemysłu odzieżowego - Cezara Rupfa, drugi jako zwycięski książę Germanów Odoaker, podobnie jak Romulus targan