"Cyrulik sewilski" Gioacchino Rossiniego w reż. Jerzego Stuhra w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Dorota Szwarcman na swoim blogu.
Żałuję, że nie miałam przyjemności dotrzeć na "Don Pasquale" Donizettiego, debiut Jerzego Stuhra w dziedzinie reżyserii operowej, który odbył się również w Operze Krakowskiej. W wystawionym tam właśnie "Cyruliku sewilskim" widać, że ten gatunek bardzo mu leży. Zapewne z dwóch powodów: bliska mu jest komedia i bliskie mu są Włochy, w których wielokrotnie pracował w teatrach i gdzie go ceniono. Potrafi więc otworzyć się na muzyczny humor i na operową konwencję, a i znajomość języka jest nie bez znaczenia. W inscenizacji dało to bardzo pozytywne skutki, choć nie wszystkie elementy spektaklu były wyrównane. Krakowski spektakl jest właściwie tradycyjny, z całkowicie realistycznymi efektownymi dekoracjami Natalii Kitamikado i strojami bliższymi współczesności, niektórymi bardzo efektownymi, a niektórymi całkiem zwyczajnymi, autorstwa Joanny Klimas. Ale ten realizm jest - prawem kontrastu - dobrym tłem do absurdalnej komedii pomyłek, w któr