EN

15.01.2005 Wersja do druku

Student gra Swidrygajłowa

- Nie będę chodził "na narciarza", czyli szurając nogami, nie dokleję sobie wąsów i nie zrobię zmarszczek - MIROSŁAW HANISZEWSKI, student IV roku Wydziału Aktorskiego gra Swidrygajłowa w spektaklu Janusza Gajosa.

Jak powiedziała dowcipnie jedna aktorka, trema przychodzi z talentem. Oczywiście, mam tremę - mówi Haniszewski, student IV roku wydziału aktorskiego filmówki. - Ale kiedy jestem na scenie, to nie ma już na nią czasu i miejsca. Arkadiusz Swidrygajłow ze "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego to bardzo złożona postać. - Spektakl pokazuje ostatni moment jego życiowej drogi, kiedy nosi już w głowie decyzję o samobójczym strzale. Wciąż gada, przekazując swoją życiową filozofię Raskolnikowowi. I po raz ostatni chce zbliżyć się do jego siostry Duni - opowiada młody aktor. Jak student zmierzy się z rolą 50-letniego mężczyzny? - Nie będę chodził "na narciarza", czyli szurając nogami, nie dokleję sobie wąsów i nie zrobię zmarszczek. Nie o to chodzi. Chciałbym pokazać zmarszczki na jego psychice - mówi Haniszewski.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przed premierą "Swidrygajłowa"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź nr 12

Autor:

lk [Leszek Karczewski]

Data:

15.01.2005

Realizacje repertuarowe