EN

2.12.2022, 16:08 Wersja do druku

Strzępki tradycji

Odruchy stadne, które obserwuję w Polsce podzielonej na dwa plemiona, budzą moją niechęć. Momentami wręcz obrzydzenie, kiedy broni się „swoich” wbrew logice i przyzwoitości. Pisze Mariusz Cieślik w felietonie dla „Rzeczpospolitej”.

To pewnie dlatego nie potrafię powiedzieć, czy jestem za wojewodą Radziwiłłem, czy za dyrektorką Strzępką. Szczerze mówiąc, w tym wypadku jestem przeciwko obydwojgu. Tyle że z różnych powodów. A jako wiernego niegdyś widza warszawskiego Teatru Dramatycznego obchodzi mnie po prostu dobro tej sceny. Choć jej przyszłość - m.in. w perspektywie tego konfliktu - nie wygląda dobrze.

To może zacznijmy od końca. Decyzja wojewody mazowieckiego, żeby odwołać Monikę Strzępkę ze stanowiska, to więcej niż błąd, to zbrodnia. To uniemożliwi na lata jakąkolwiek normalną rozmowę na temat tak ważnej sceny. Teraz każdy, kto wypowie się krytycznie o programie dyrektorki, będzie PiS-owcem, a ci, którzy Jarosława Kaczyńskiego nienawidzą, będą jej bronić do upadłego jako „ofiary reżimu". Tyle że Strzępce nic się nie stanie. Sąd po prostu przywróci ją na stanowisko, bo wymagania konkursu były ze sobą wewnętrznie sprzeczne, a urzędnicy nie są teatralnymi krytykami, żeby zajmować się analizą programu teatru. Wydaje się po prostu, że wojewoda postanowił się wykazać przed zwierzchnikami na polu kultury i wybrał taki właśnie sposób.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Strzępki tradycji

Źródło:

„Rzeczpospolita” nr 280

Autor:

Mariusz Cieślik

Data publikacji oryginału:

02.12.2022

Wątki tematyczne