Andrzej Strzelecki niedługo będzie mógł stwierdzić, że kobietą jego życia jest Alicja, do której przeżywa właśnie kolejny nawrót miłości. Wspólnie stworzą w Rampie taką krainę czarów, w której nawet Zając, czyli Elżbieta Zającówna będzie mogła być sobą czyli Zającem. - "Alicja w krainie czarów" w Rampie będzie zrobiona według tej samej inscenizacji, co moja "Alicja" w Teatrze Rozmaitości w 1978 roku. Tamto przedstawienie było ponoć udane i nawet miesięcznik WIK uznał je za spektakl roku, dlatego stwierdziłem, że jest do czego wracać, w sensie inscenizacji. Do Alicji natomiast wracałem już wcześniej. Wystawiłem ją jeszcze dwukrotnie w Polsce i raz w Budapeszcie, przymierzałem się też do "Alicji" z premierą w Paryżu. A było to zaraz po "Złym zachowaniu", już w moim obecnym zespole. Wtedy jednak dostaliśmy teatr, więc sami musieliśmy wyczarować sobie swoją nową krainę, ale "Alicja" zawsze figurowała na liście reze
Tytuł oryginalny
Strzelecki czaruje
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 99