"Pod Akacjami" w reż. Grzegorza Mrówczyńskiego w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Grzegorz Mrówczyński przyzwyczaił już nas do starannego doboru repertuaru na maleńkiej scenie Mrowisko w Teatrze Rampa. A "Pod Akacjami" Iwaszkiewicza utwierdza w tej ocenie. Sztuka, niemal niegrywana od ćwierć wieku, kiedy wypłynęła jako znalezisko w papierach po pisarzu i szybko została zapomniana, jest grzechu warta, nie tylko jako ogniwo twórczości Iwaszkiewicza (jej powstanie bezpośrednio poprzedziło "Matkę Joannę od Aniołów"), lecz także jako sceniczny traktat moralny o dopuszczalności i cenie kierowania się regułą wet za wet. Młody człowiek, wykonawca podziemnych wyroków na zdrajcach, zderza się z nagłym uczuciem do kobiety, którą, jak się okaże, ma zabić. Ciężar ten zdejmuje z jego barków ksiądz, dobrotliwy, wydawałoby się, i pełen pokory, a jednak podejmujący się czynu, który moralnie potępia, ale od którego odstąpić już nie można. Moralna waga jest tu obciążona w równej mierze ludzkimi odruchami serca, emocjami i subtelno�