EN

19.12.2008 Wersja do druku

Strzał do własnej bramki

"Opętani" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku - dodatku Kultura.

Pierwsza część wałbrzyskich "Opętanych" zwiastuje teatralne wydarzenie. Krzysztof Garbaczewski czyta powieść Gombrowicza z rzadkim wyczuciem formy i stylu. Potem nie wiedzieć czemu zamienia pastisz na mętne celebracje. I przedstawienie diabli biorą... Wystawić "Opętanych" w teatrze to wcale nie jest łatwa sprawa. Tego utworu Witolda Gombrowicza nie da się porównać z jakimkolwiek jego dziełem. Pisał tę książkę przecież dla żartu i dla pieniędzy, niedługo przed wybuchem wojny, drukując ją w odcinkach w prasie codziennej. A skoro tak, respektował rządzące tym gatunkiem prawa. Każdy z kawałków musiał mieć swoją małą kulminację i każdy musiał zakończyć się tak, by usychający z ciekawości czytelnik pognał po fragment następny. Zatem są "Opętani" w wydaniu Gombrowicza wzorcową "złą" książką. Autor nawtykał tam wszystkiego, co kojarzyło mu się z tzw. prozą gotycką - niewyjaśnioną zbrodnię, położony na odludziu zamek, w który

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Strzał do własnej bramki

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 296 - dodatek Kultura

Autor:

Jacek Wakar

Data:

19.12.2008

Realizacje repertuarowe