Recenzowanie gościnnych występów teatru to, co tu dużo ukrywać, zadanie kłopotliwe. Zwłaszcza kiedy przychodzi ganić a nie chwalić. Sytuacja jest bowiem dość niezręczna. Gościom, którzy przemierzyli dziesiątki nieraz kilometrów, prawić słowa niemiłej krytyki? Jakoś nie wypada... Dlatego też chyba w takich sprawozdaniach więcej zwykle czytamy pochwał niż krytyk. Więcej słów gładkich o "ambitnych planach i śmiałych zamierzeniach", "wyrównanym poziomie zespołu", "solidnym warsztacie" niż uwag rzeczowych, choćby nawet przykrych dla zainteresowanych osób. Choć i takie się zdarzają. Tyle, że rzadko. Można się na to zżymać, ale przecież sprawa nie jest prosta. O sprawiedliwą ocenę dorobku przybywających w krótką gościnę teatrów jest w warunkach kilkudniowego przeglądu niezmiernie trudno. Każdy przecież teatr, czy to w Szczecinie czy Grudziądzu, naprawdę poznać można dopiero w jego własnej siedzibie. W war
Tytuł oryginalny
Stryjkowski, Białoszewski, Marlowe (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 17