"Klątwa" w reż. Barbary Wysockiej i "Sędziowie" w reż. Marii Spiss w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku, dodatku Kultura.
Dwie najnowsze premiery krakowskiego Starego Teatru: "Klątwę" Barbary Wysockiej i "Sędziów" Marii Spiss ogląda się w jeden wieczór. Przed laty Konrad Swinarski grał je razem, niczym dwa bluźnierstwa przeciw milczącemu bogu. Młode reżyserki testują raczej psychologiczną prawdę bohaterów Wyspiańskiego. Szukają efektownego tropu inscenizacyjnego, który zafrapuje dzisiejszego widza. "Klątwę" i "Sędziów" umieszczają pośród atrap współczesności. Dwie tragedie prowincjonalne Wyspiańskiego zostały obciosane do samego szkieletu. Jakby to były skondensowane, tymczasowe, odizolowane struny czasu. Wysocka i Spiss próbują patrzeć, jak te "struny" drgają, mienią się znaczeniami i znikają, niewiele tłumacząc. Obie wychodzą z podobnych założeń: akcja tragedii nie dzieje się w czasie rzeczywistym, bo wszystko już się zdarzyło. Do prawdy docieramy przez rekonstrukcję i relacje bohaterów. Spiss sięga po formułę policyjnego śledztwa, wizji lokalnej o