"Zaświaty, czyli czy pies ma duszę?" w reż. Marii Seweryn w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Agnieszka Michalak w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
Debiut reżyserski Marii Seweryn "Zaświaty, czyli czy pies ma duszę?" to, krótko mówiąc, teatralny falstart. Spektakl w warszawskim Och-Teatrze przypomina mało zabawną, płytką i schematyczną farsę. Przed spektaklem na wyświetlanym z tylu widowni ekranie usłyszałam wypowiedź Marii Seweryn, że decyzja o wyreżyserowaniu akurat tej sztuki została podjęta spontanicznie w jeden wieczór. Po obejrzeniu spektaklu wydaje się, że chyba nazbyt spontanicznie. Być może należało staranniej dobrać tekst na własny debiut. Bo o ile reżyserii Seweryn nie można wiele zarzucić, o tyle tekstowi, który wybrała, owszem. Pomysł na fabułę Jerzy A. Masłowski miał całkiem niezły - sprawić, by trzy kobiety miały okazję przyjrzeć się swojemu życiu, zmierzyć się z przeszłością, wreszcie oswoić śmierć. To wszystko w nieco odrealnionej rzeczywistości, okraszone humorem, ironią czy groteską. Tymczasem jego "Zaświaty..." to tekst z kilkoma wklejonymi kiepskimi �