"Goło i wesoło" w reż. Arkadiusza Jakubika Agencji Gudejko z Warszawy gościnnie w Koszalinie. Pisze Magdalena Olechnowicz w Głosie Pomorza.
Nie ma co ukrywać, że wabikiem na ten spektakl były plakaty z męskimi pośladkami. Stąd nie dziwiło, że większość publiczności stanowiły panie, choć i męskie salwy śmiechu co chwilę dało się słyszeć. Bo też i o to chodziło. Ten spektakl to sukces gwarantowany. Już sam tytuł zapowiadał jak będzie: "goło i wesoło" i tu na pewno nikt z widzów, który w czwartkowy wieczór zasiadł w słupskim teatrze, się nie zawiódł. Choć, po przedstawieniu, dało się słyszeć nieco zawiedzione głosy pań, że jedna męska pupa Bugie'go - rockmana, to jednak oszustwo. Na plakatach golizny było więcej niż w rzeczywistości na scenie. Bo panowie, choć kusili, wabili, zachęcali, niewiele pokazali. Jeśli chodzi o ciało oczywiście, a nie o grę aktorską. Bo tu wielkie brawa! Bezsprzecznie, furorę zrobił Radosław Pazura, który w roli konferansjerki, w obcisłej damskiej sukience z gołymi plecami, peruką na głowie i na obcasach, nie dość, że okazał si