"Do Damaszku" w reż. Jana Klaty w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Rafał Stanowski w Dzienniku Polskim.
Na ten spektakl czekaliśmy, od kiedy Jan Klata objął stanowisko dyrektora Starego Teatru. To pierwsza jego realizacja w Krakowie, jakiej dokonał z pozycji człowieka, który rozdaje karty na narodowej scenie. Czy obejrzeliśmy teatralne wejście smoka? Zaczyna się od sugestywnego "I don't belong here", "ja tu nie przynależę". To oczywiście aluzja do bohatera tekstu autorstwa Augusta Strindberga, wykluczonego artysty, który tu przybiera postać Idola. Ale też od razu zastanawiamy się, na ile w tych słowach może kryć się wyznanie samego reżysera, Jana Klaty. Wszak też jest człowiekiem z zewnątrz, z innego świata, który w krakowski miąższ teatralny dopiero się wgłębia. On i ona. Marcin Czarnik i Justyna Wasilewska. Oboje to nowe nabytki Starego, sprowadzeni właśnie przez Klatę. A zatem do pierwszej bitwy reżyser desygnuje zaufaną gwardię. I nie myli się, oboje posiadają charyzmę. Zwłaszcza Wasilewska, która porusza się bez fałszu po szerokiej skali