EN

22.06.1965 Wersja do druku

Strindberg fascynujący

STRINDBERG nie jest zbyt czę­stym gościem na deskach na­szych teatrów. W Warszawie np. w ostatnich kilku latach wi­działam jeden tylko jego utwór - inscenizację "Eryka XIV". Tak więc pisarz, którego twórczość była naj­większą prowokacją intelektualną dla teatru z przełomu wieków - jest dla dzisiejszego młodego pokole­nia widzów znanym raczej ze słysze­nia i podręczników - szacownym klasykiem. I oto - nagle, warszawski Teatr Kameralny wystąpił z polską pra­premiera "Sonaty widm", sztuki na­pisanej przed 58 laty, w ostatnim okresie twórczości pisarza. Jestem przekonana, że spektakl będzie dla wielu, zwłaszcza młodych widzów, prawdziwym szokiem. A więc, taki może być Strindberg - pomyślą. I bez trudu znajdą w nim to, czym karmi nas zachodnia awangarda te­atralna spod znaku Ionesco, Becketta, Williamsa, Edwarda Albee: wie­loznaczność psychologiczną bohate­rów, psychoanalizę - jako jeden z kluczy do ich pełnego kompleksu i urazów św

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Strindberg fascynujący

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski nr 144

Autor:

Ewa Boniecka

Data:

22.06.1965

Realizacje repertuarowe