Narzekamy nieraz, że zbyt rzadko trafiają na nasze sceny sztuki bratnich narodów, namawiamy teatry do repertuarowych poszukiwań w tym kierunku. Ostatnio z prapremierą sztuki węgierskiej wystąpił Teatr Polski w Warszawie, wystawiając "Strażaka Tota" Istvana Orkény'ego w tłumaczeniu Camilli Mondral, reżyserii Józefa Grudy i scenografii Otto Axera. Muzykę do tego spektaklu skomponował Edward Pałłasz. Dramaturgia węgierska jest u nas prawie nieznana, trudno zatem nie przyklasnąć pomysłowi, by zaprezentować ją warszawskiej publiczności. Z drugiej jednak strony, właśnie w sytuacji, kiedy sztuki naszych węgierskich przyjaciół bardzo rzadko grane są na polskich scenach, mam wątpliwości, czy wybór tej pozycji poszedł w słusznym kierunku. Poczynając już od wstępnego stwierdzenia, że akcja sztuki, osadzona w węgierskich realiach II wojny światowej, z miejsca wysuwa na plan pierwszy - chyba nie najszczęśliwiej - właśnie to wszystko, co nasze oba nar
Źródło:
Materiał nadesłany
"Głos Pracy" nr 18