Oba spektakle oparte są na strategii nieustannego wytrącania odbiorcy z porządku oglądania, budowaniu i niszczeniu poczucia bezpieczeństwa i wspólnotowości - o "Caffe latte" Teatru Dada von Bzdülöw oraz "Nie ja" Igi Gańczarczyk i Dominiki Knapik prezentowanych na Festiwalu Kalejdoskop w Białymstoku pisze Katarzyna Lemańska z Nowej Siły Krytycznej.
Spektakle "Caffe latte" i "Nie ja" to festiwalowe propozycje wykraczające poza granice teatru tańca. Mimo fabularnej konstrukcji i podporządkowania tańca teatralnym środkom wyrazu są to projekty z pogranicza gatunków, nienazwane przez teoretyków tańca i teatru. Ich twórcy proponują artystyczne eksperymenty, w których przenikają się taniec, muzyka, słowo i gest. Jednocześnie kluczowym elementem tych spektakli jest doświadczenie (za pomocą performatywnej strategii wykluczania) stanu liminalności. Ekscentryczny duet, Teatr Dada von Bzdülöw (Katarzyna Chmielewska i Leszek Bzdyl) i zespół SzaZa (nazwa pochodzi od pierwszych sylab nazwisk muzyków: klarnecisty Pawła Szamburskiego i skrzypka Patryka Zakrockiego), zaprezentował na białostockim festiwalu spektakl z 2009 roku "Caffe latte" - muzyczne połączenie teatru, tańca współczesnego, koncertu i performansu. Sami proponują termin "meeting lekkoatletyczny" - oparty na wzajemnych interakcjach, "próbie czystej