"Matka czarnoskrzydłych snów" w reż. Eweliny Pietrowiak w Operze Wrocławskiej. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Opera Wrocławska przygotowała polską prapremierę utworu Hanny Kulenty, kompozytorki od lat mieszkającej w Holandii. Stworzyła ona wokalno-dramaturgiczną rekonstrukcję snu osoby chorej na schizofrenię, w którym pojawiają się liczne upiory, jest czarny kruk zamieniający się w agenta nieruchomości, są liczne pająki i inne zjawy, są obsesyjnie zadawane pytania i napady agresji. W spektaklu, który toczy się w języku angielskim, występują trzy śpiewaczki, jeden śpiewak i dwie aktorki dramatyczne. Wszystkim należy się uznanie za doskonałe przygotowanie językowe, jednak Marta Wyłomańska jako Klara i Mariusz Godlewski jako Kruk stworzyli popisowe kreacje sceniczno-muzyczne. Niestety, zgodnie z regułami choroby psychicznej także spektakl nie kończy się happy endem. Bohaterka nie budzi się ze strasznego snu, pozostaje w pełnym niepewności zawieszeniu między światem urojeń sennych i na jawie. Nastrój ten zostaje pogłębiony przez otoczone księżycową po