"Straszny dwór" w reż. Laco Adamika w Operze Wrocławskiej. Pisze Józef Kanski w Ruchu Muzycznym.
Nietrudno zauważyć, że dzieje Moniuszkowskiego "Strasznego dworu" są dość zbliżone do losu, jaki na innym etapie historycznym (choć z podobnych przyczyn) przypadł w udziale "Dziadom" Mickiewicza. Świeżo powstała opera po trzech zaledwie przedstawieniach, z początkiem października 1865 roku, została zdjęta z afisza "przez matkę naszą cenzurę" (jak pisał Moniuszko do przyjaciela Edwarda Ilcewicza), gdyż - co łatwo zgadnąć - zbyt mocno poruszała uczucia patriotyczne zniewolonego społeczeństwa. Sto lat z okładem potem taki sam los spotkał słynne przedstawienie "Dziadów" w inscenizacji Kazimierza Dejmka. W obu przypadkach zawieszenie przedstawień nakazały miejscowe władze sterowane ze stolicy wschodniego mocarstwa; i tu, i tam bowiem wymowa polityczna i patriotyczna przedstawień była aż nadto wyrazista. A że w odniesieniu do Moniuszkowskiego arcydzieła znajdowała ona nie mniej silny rezonans w bliższych nam czasach, świadczy przedstawienie przygotow