Wystawienie w plenerze przez Polską Operę Kameralną pod dyrekcją znanego i znakomitego artysty Kazimierza Kowalskiego "Strasznego dworu" Stanisława Moniuszki wydawało się być przedsięwzięciem co nieco ryzykownym. Tak ze względu na specyfikę tej opery - akcja rozgrywa się wyłącznie we wnętrzach - jak i trudność w znalezieniu odpowiedniego miejsca, w którym głosy artystów i muzyka Moniuszki rozbrzmiewałyby w całej krasie i, co nie mniej ważne, nie byłyby zakłócane na przykład przez pobliską dyskotekę. Tak więc wielu z bardzo licznych widzów z pewnym niepokojem oczekiwało spektaklu wystawianego na sandomierskim Małym Rynku. Tym większym, że ani scena, ani widownia nie miały żadnej ochrony przed lejącym niemal cały dzień deszczem. Tymczasem pod wieczór wypogodziło się i można było zaczynać. Ale tu pojawiła się niespodzianka w osobie prezesa PSL Jarosława Kalinowskiego i jego sztabu wyborczego. Nieco zirytowani widzowie dowiedzieli się, że
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Nadwiślański - Tarnobrzeg nr 31