EN

1.10.2012 Wersja do druku

"Straszny Dwór" nie z tektury

"Straszny dwór" w reż. Roberto Skolmowskiego w Operze Podlaskiej. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Uda się? Nie uda? Będzie prawdziwie? Ileż to wszystko, co z operą związane, w wielu wywoływało wątpliwości... Udało się, proszę państwa. Pierwsza w historii współczesnego Białegostoku opera okazała się prawdziwa, bynajmniej nie straszna, jak prorokowali malkontenci, a wręcz od razu z górnej półki. "Straszny Dwór" to porządne, dynamiczne widowisko, w którym cała ekipa i zaprzęgnięta do pracy technologia czarują widzów muzyką, obrazem, humorem. Żadne tam papier maché, ani tektura, tu niczego się nie udaje, choć przecież operowy klimat to z założenia już pewnego rodzaju sztuczność. A jednak nie - w białostockiej inscenizacji świat podgolonych głów, sarmackich sporów, swatów wprost wylewa się na widownię, tak jest wyrazisty i sugestywny. Razem z nowym operowym budynkiem Białystok dostał muzyczny spektakl, który nie próbuje widzowi wmówić czegoś, czym nie jest. Mamy postaci z krwi i kości, cudowną, pojemną w różne nastroje muzyk�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Straszny Dwór" nie z tektury

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok nr 233/05.10.12 online

Autor:

Monika Żmijewska

Data:

01.10.2012

Realizacje repertuarowe