"Straszny dwór" Stanisława Moniuszki w reż. Natalii Babińskiej w Operze Nova na XXVI Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Wiktoria Raczyńska w portalu Bydgoszcz Inaczej.
Nie znam Strasznego Dworu sprzed 25 lat, znam wersję Krystyny Jandy, która gościła na bydgoskim festiwalu trzy lata temu. I muszę przyznać, że zaważyła ona na moim tegorocznym pierwszym wrażeniu. Zupełnie niesłusznie. Bo Straszny Dwór nie powinien być aż tak straszny, co z dużą mocą udowodnili właśnie realizatorzy z Natalią Babińską i Piotrem Wajrakiem na czele. Straszny Dwór jest jednak straszny pod kilkoma względami - tekstowo oraz muzycznie. Przesycony jest bowiem słowem, dowcipem, ironią, ale też nostalgią. Wachlarz muzyczny przenosi nas w tak różne rejony naszej duszy, że trudno zliczyć grymasy na twarzy - dyrygent batutą rysuje na niej to radość, to szczyptę melancholii, po butę, czy wręcz wzburzenie. Moniuszko zaprawdę trudny do odegrania jest. I tylko wariat, znaczy Wajrak może go tak znakomicie okiełznać. Natalia Babińska postanowiła zrezygnować z arii Hanny, zawczasu narażając się na krytykę. Świadoma jednak swojego re�