EN

21.12.2016 Wersja do druku

Stracone zachody miłości

"Goplana" Władysława Żeleńskiego w reż. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Piszą Bartosz Kamiński i Józef Kański w Ruchu Muzycznym.

"Goplana" Władysława Żeleńskiego uchodzi za najlepszą operę polską z okresu między "Strasznym dworem" a "Królem Rogerem". Czy pierwsza od bardzo dawna inscenizacja ukazała w pełni jej walory? Przedstawienie wyreżyserowane przez Janusza Wiśniewskiego przypomina bardziej koncert w kostiumach (skądinąd bardzo pięknych) aniżeli spektakl teatralny. Na scenie nie dzieje się prawie nic, a jeżeli już rodzi się jakiś ruch, nie ma on wiele wspólnego z treścią opery. Przez ostatnie siedemdziesiąt lat Goplana Żeleńskiego inscenizowana była zaledwie pięć razy, nigdy w Operze Narodowej. Ostatnia premiera miała miejsce w Gdańsku w 1971 roku. Nawet kiedy dopiszemy do listy koncertowe wykonanie w Polskim Radiu w roku 2000, historia powojennej recepcji najwybitniejszego dzieła krakowskiego twórcy wygląda słabo i nijak ma się do tego, jak potrafią dbać o swoją spuściznę operową chociażby Czesi: "Diabeł i Kasia" Dvoraka, opera bliska datą premiery, jakoś

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Stracone zachody miłości

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch muzyczny nr 11/11.2016

Autor:

Bartosz Kamiński, Józef Kański

Data:

21.12.2016

Realizacje repertuarowe