EN

1.12.2008 Wersja do druku

Stracona energia

Reżyser skierował się w stronę tekstu, potraktował go twórczo, jednak nie odnalazł tak naprawdę niczego nowego - o spektaklu "Macbeth" w reż. Grzegorza Brala w Teatrze Pieśń Kozła pisze Tobiasz Papuczys z Nowej Siły Krytycznej.

Minęły ponad trzy lata od pierwszych pokazów "Lacrimosy" - ostatniej premiery Teatru Pieśń Kozła prowadzonego przez Grzegorza Brala. 14 listopada 2008 roku zespół zdecydował się oficjalnie przedstawić nowy, zupełnie odmienny od poprzednich projekt. Zaprezentował "Macbetha", będącego w założeniu ambitnym eksperymentem odnajdywania relacji między słowem Szekspira a muzyką i ruchem. Stęchły zapach. Szybkie nerwowe kroki w ciemności. Głośne niepokojące oddechy. Zapala się mocno rozrzedzone przestrzenią średniowiecznego refektarza światło. Pod murem widzimy aktorów stojących obok siebie. Wkraczają w centrum sceny, by tam przysiąść. Spotkać się w półmroku i rozpocząć naradę. Nie jesteśmy w pałacu. Znajdujemy się w podziemiach, w lochu ludzkich pragnień. Wiedźma (Anu Salonen) prowadzi tę spiskową rozmowę. Rozkłada dwa drewniane miecze na kształt litery "V". Reszta postaci siada na sposób japoński, swymi ciałami tworząc tę samą fig

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Tobiasz Papuczys

Data:

01.12.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe