EN

25.01.2017 Wersja do druku

Strachy na wróble

"Sonata widm" Augusta Strindberga w reż. Markusa Öhrna w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Paweł Soszyński w Dwutygodniku.

W "Sonacie widm" Markus Öhrn tworzy mocną, mroczną baśń. To świat wizyjny, koszmarna dobranocka, groteskowy wieczór Halloween, transmisja na żywo nie wiadomo skąd. Mistrzem ceremonii jest ni to upiór, ni to śmierć - ze statywem kamery wygiętym nad kapturem jak kosa mrocznego żniwiarza. Jednak wideo, które wyświetlane jest nad sceną, nie pochodzi z zaświatów, Öhrn nie stosuje łatwych rozwiązań interpretacyjnych, właściwie całkowicie rezygnuje z interpretacji tekstu Strindberga. Dzięki temu świat jego spektaklu sam staje się dziwacznym straszydłem, którego nie udaje się oswoić za pomocą poręcznych kategorii snu, seansu duchów, szaleństwa. Może więc właśnie bajka - przypowieść o świecie i narracja coraz mocniej odklejająca się od rzeczywistości. Bajkowi są bohaterzy z wielkimi głowami jak z horroru "Dyniogłowy". Każdy z nich mógłby być potworem, gdyby nie kreskówkowe głosiki, którymi wypowiadają swoje kwestie. Groteskowe falsety

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Strachy na wróble

Źródło:

Materiał nadesłany

Dwutygodnik nr 203/01.2017

Autor:

Paweł Soszyński

Data:

25.01.2017

Realizacje repertuarowe