W drugim akcie Czwartej siostry Janusza Głowackiego (myślę o przedstawieniu w warszawskim Teatrze Powszechnym) wykreowana rzeczywistość unosi się w rejony poetyckiego absurdu. Oto Generał (Władysław Kowalski), ojciec trzech córek, siedzi z flaszką wódki pogrążony we wspomnieniach dzieciństwa. Jego ckliwo-brutalna opowieść o wyrzuconym przez okno kocie z trudem przebija się przez rodzinną awanturę. Kola (Krzysztof Szczerbiński), przygarnięty przez niego sierota, wysłany do Ameryki, by ułatwić córkom start w lepsze życie, wrócił zaledwie po kilku dniach, z resztką pieniędzy. Tania (Edyta Olszówka), sprzedając swoją suknię ślubną, torebkę i zegarek, zainwestowała w jego podróż cały swój majątek, więc trudno się dziwić, że teraz ma ochotę go zamordować. Bije i szarpie chłopca, wyzywa. Jej marzenia o świetlanej przyszłości za oceanem - "Na początek wolę być dobrą kelnerką niż chujową tancerką" - znikają jak wódka w gardle oj
Tytuł oryginalny
Strach się bać
Źródło:
Materiał nadesłany
Twórczość nr 3