"Produkt" Marka Ravenhilla w reż. Michała Rzepki w Teatrze Gdynia Główna. Pisze Katarzyna Wysocka w Gazecie Świętojańskiej.
Nie jest dzisiaj łatwo mierzyć się z estetyczną granicą wytrzymałości widza. Dlaczego? Niemal wszystko w teatrze już było, a epatowanie wulgarnością, brzydotą czy obsceną nie wybrzmiewa tak mocno, chyba że strzępki informacji o danej realizacji dotrą do funcjonariuszy publicznego porządku. Poprawność polityczna w Polsce stała się tzw. syndromem mohera - burzy Polaków to, czego sami nie przepracowali w ciemnych zakamarkach swoich mózgów i domów. Strach mohera może równać się sile energii, jaka towarzyszy ludziom sprzedającym produkt opakowany ideologią. Dotarliśmy zatem do sedna dramatu Marka Ravenhilla, który za cel obrał sobie wszystkie strony układanki - prześladowców i prześladowanych, fundamentalistów i ateistów, aktywnych i biernych opowiadaczy lokowanych historii. "Produkt" napisany w 2005 roku, po zamachu na WTC, w czasie wojny z Irakiem, w okresie zawiązywania się Państwa Islamskiego, mógł być aktem swoistej odwagi wpisanej w nur