- Festiwale, które aktualnie odbywają się w Toruniu, nie będą nawet brane pod uwagę - Zbigniew Lisowski, dyrektor Teatru Baj Pomorski, opowiada o zmianach, jakie może przynieść Toruniowi zdobycie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury.
Czy dzięki idei Europejskiej Stolicy Kultury uda się scementować toruńską kulturę? - Najpierw musi zmienić się nasza mentalność. Nie możemy funkcjonować w przeświadczeniu, że jesteśmy pępkiem świata. Projekt ESK nie polega na prezentacji miasta ze wszystkimi jego walorami. Najważniejszy jest oryginalny program. Festiwale, które aktualnie odbywają się w Toruniu, prawdopodobnie nie będą nawet brane pod uwagę. ESK wymaga nowej jakości. Dodatkowo przy pisaniu programu koniecznie jest zaakcentowanie integracji poszczególnych środowisk i aktywność mieszkańców. Jako Baj Pomorski realizujemy działkę, która jest związana z dziećmi i młodzieżą. Liczy Pan na to, że inne środowiska się przyłączą? - Muszą. Jeżeli mi na czymś zależy, to po prostu robię to z tymi, którzy chcą się w to włączyć. Nie oglądam się na nikogo i szukam pieniędzy na realizację planowanych działań. Trzeba zmienić nasze nastawienie. Za zdobyciem tego tytuł