"Zemsta" w reż. Krzysztofa Jasińskiego w Teatrze STU w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Gdym w wysoce profesjonalnym periodyku teatralnym "Didaskalia" przeczytał, że w gdańskim teatrze Wybrzeże reżyser Monika Pęcikiewicz kazała jednemu z bohaterów swej prywatnej wersji "Wujaszka Wani" Antoniego Czechowa wyrecytować wstrząsającą myśl: "Powiedziała piz... du... nie możemy siedzieć w kupie" - sam sobie smętnie szepnąłem: cóż, tej zimy już pewnie nie sypnie, gdyż tej zimy nie tylko Pęcikiewicz, ale również Bóg zwariował dokumentnie i postanowił krainę naszą w styczniu zmiażdżyć równikowym upałem. Szepnąłem tak, bo niby co się w tym roku u nas wyprawiało tuż po sylwestrze? Śmiało można było po Krakowie śmigać w samych tylko krótkich gaciach! A jeśli Bogu strzeliło do głowy coś równie niepoczytalnego, co Pęcikiewicz strzeliło w Gdańsku? Jeśli Najwyższy pójdzie na całość i w środku zimy zafunduje nam krakowski karnawał w Rio? Spocona samba zamiast futer, dymiące skóry w miejsce odmrożonych kinoli, na nadwiślań