Grupie spiskowców dowodzonych przez porucznika Dobrowolskiego (Kuba Zaklukiewicz) autor odcina drogę odwrotu i w ten sposób zmusza do pozostania na scenie, gdzie już nie czyn zbrojny, ale słowna szermierka, prezentująca różne racje i postawy, decyduje o przegranej lub wygranej wobec widowni. W tej szermierce, siły podzielone są nierówno. Teatr, jaki odtworzono na scenie Teatru "Wybrzeże" ma znaczenie metaforyczne. Ci, którzy wbiegli na "arenę dziejów" muszą grać tam role, w których nie czują się dobrze. Powstańcy silni są w działaniu, tam, gdzie decydującą rolę gra zbiorowa emocja... Tu zmuszeni są do chłodnej refleksji, która działa obezwładniająco. Nieprzypadkowo w tym miejscu lepiej czują się rezonerzy, ci szczególnie, których autorytet wynika z życiowych doświadczeń, obecnego statusu społecznego. Generał Chłopicki w tym momencie powstania dysponuje jeszcze olbrzymim kredytem zaufania, płynącym z jego przeszłych dokon
Tytuł oryginalny
"Sto rąk, sto sztyletów"
Źródło:
Materiał nadesłany
Wieczór Wybrzeża nr 265