W sobotni wieczór Mała Scena Teatru Nowego dała prezentację komedyi Józefa Blizińskiego pt.: "Mąż od biedy". Tłumnie zgromadzoną publikę w foyer witały panie Bakalarska i Kukuła syrenimi wdziękami mamiąc płeć brzydszą, która czuła na niewieście wdzięki ochoczo kupowała bukieciki oferowane przez damy. Boye teatralni w osobach panów Jurczaka i Olczyka dzwonkami przywołali widzów na salę, gdzie sam mistrz Ludwik Benoit powitał wszystkich i zaskoczył siurpryzą nie lada. Intermedium bowiem oddał pani Annie Grzeszczak, która wprost z samego Wiednia przybywszy, ukontentowała gromadzonych swym słowiczym głosem. Po jej występie gąszcz bukietów spowił scenę, a w kuluarach panowie emulowali, by ucałować nenufary dłoni naszej wspaniałej artystki. Sam "Mąż od biedy" komedyją był zgrabnie przedstawioną. Państwo Topolewska i Mąka wywoływali burze oklasków. Może tylko panna Dąbrowska w roli służącej zbytnio przyćmić chciała gwiazdę swej pan
Tytuł oryginalny
Sto lat temu
Źródło:
Materiał nadesłany
"Wiadomości Dnia" nr 78