EN

9.06.2023, 15:13 Wersja do druku

„Still Standing” – wędrówka po minionym (?) krajobrazie

Był taki moment w działaniu performatywnym Still Standing 2023, kiedy kilka osób stało wokół drzewa, a każda ręką wskazywała w górę, ku liściastej koronie. Tak się złożyło, że na pniu była umieszczona budka dla ptaków. Ten obraz jest dla mnie punktem wyjścia do interpretacji Still Standing 2023 i wokół niego organizują się w mojej wrażliwości sensy tego performansu.

fot. Marta Ankiersztejn

Działanie Still Standing 2023 odbyło się w ramach obchodów 80. rocznicy powstania w getcie warszawskim, aktu oporu przeciwko skazaniu na śmierć jednych ludzi przez innych, uważających się za lepszych ze względu na pochodzenie etniczne. Performans przywoływał pamięć o Wielkiej Synagodze przy Tłomackiem 7, otwartej w 1878 roku, zburzonej przez nazistów w 1943 roku. Na płaszczyźnie artystycznej działanie performatywne dialogowało z choreografią autorstwa Noi Eshkol, będącą częścią Dekady – ceremonii upamiętniającej powstanie, która odbyła się w kibucu Bojowników Getta w Izraelu w 1953 roku. Materiał ten, fragmentarycznie zachowany na archiwalnym wideo, w 2020 roku stał się punktem wyjścia dla Omara Kriegera do stworzenia Amphi, pokazanego nieopodal oryginalnej lokalizacji Dekady. Z kolei Weronika Pelczyńska i Aleksandra Janus we współpracy z Moniką Szpunar postawiły na procesualność pracy z choreografią Eshkol: od trzech lat rozwijają swoje Still Standing, na różne sposoby pracując z kompozycją ruchową, założeniami i tematyką. Odsłona, którą można było zobaczyć 16 maja 2023 roku w Warszawie, wpisywała fragmenty wyjściowej pracy w pejzaż Muranowa: przestrzeń po getcie, widzialną siatkę ulic i skwerów, a zarazem niewidoczny fragment miasta, które zostało pogrzebane pod nienawiścią, gruzami i popiołem.

Działanie rozpoczęło się na Placu Bohaterów Getta Warszawskiego, między ulicami Józefa Lewartowskiego, Ludwika Zamenhofa, Mordechaja Anielewicza i aleją Ireny Sendlerowej (obecna zabudowa nie odzwierciedla tej sprzed prawie wieku – wówczas spotykały się tam ulice Rabina Beera Meizelsa, Zamenhofa i Gęsia.) Kilkudziesięcioosobowe grono performerów i performerek w półtoragodzinnej wędrówce przeprowadziło nas stamtąd na taras na dachu Kina Muranów – obecnie znajdującym się przy ul. Andersa 5, wtedy – Przejazd 9. Z tarasu widać... no właśnie, tak naprawdę nie widać miejsca po Synagodze. Budowla, w pewnym przybliżeniu, stała mniej więcej tam, gdzie obecnie mieści się Błękitny Wieżowiec. Inna zabudowa, inne nazwy, inna architektura, inne bryły (czy też inne czasy? o tym za chwilę).

Początek wydarzenia mógł się kojarzyć ze zwyczajem honorowania ofiar tragicznych wydarzeń minutą ciszy lub z tym szczególnym unieruchomieniem, jakiemu ulega Warszawa, gdy 1 sierpnia o godzinie 17.00, a od niedawna także 19 kwietnia o 12.00, miasto wypełnia dźwięk syren alarmowych, upamiętniających wybuch dwóch powstań. Na tle monumentalnej ściany pomnika, na środku wybrukowanego placu, na tle ciemnej bryły Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, stanęło kilkadziesiąt osób ubranych na biało. Z neutralnymi wyrazami twarzy, ze spojrzeniami skierowanymi w dal, nie tłumacząc się ze swojej obecności, bez ruchu stało przez kilka-kilkanaście bardzo długich minut. Część uplasowała się wśród publiczności, włączając nas w ten sposób w grupową kompozycję. W materiale audio, dostarczonym internetowo i gotowym do włączenia na własnym sprzęcie w dowolnym momencie, można było usłyszeć niejako opis tej sytuacji*: sytuacji stania na Muranowie, gdzie kiedyś, wcale nie tak dawno, stali inni ludzie i inne budynki. Kiedyś, kiedy, dopowiadam sobie, nie stał tam Pomnik Bohaterów, bo można było jeszcze po prostu żyć, nie stając przed koniecznością podejmowania decyzji o bohaterstwie.

Potem kompozycja zaczęła się rozgałęziać i przemieszczać. Performujące ciała rozpoczęły proces nieustannego przegrupowywania, które pociągnęło za sobą gromadny ruch widowni, podążającej za kolejnymi obrazami w kierunku Placu Bankowego (ulicy Rymarskiej…): przez Zamenhofa, Anielewicza, Skwer Więźniów Politycznych Stalinizmu, Skwer Tekli Bądarzewskiej (Gęsią, Nalewki, Zamenhofa…), Nowolipki, Nowolipie, Plac Owalny (Mylną…), aż do wspomnianego już Andersa (Przejazd…). Ustawienia zbiorowe i solo, wpisywanie żywych rzeźb w kształty architektoniczne, budowanie efemerycznych ustawień wzdłuż krawężników, wokół przystanków autobusowych, w relacji do krzewów i budynków, w kształtach zaplanowanych i w tych reagujących na nieprzewidywalne choreografie społeczne miasta – sygnalizację na przejściach dla pieszych, kolejkę do drzwi autobusu, ruch rowerzystek i spacerowiczów. Przemieszczaniu się towarzyszyły gesty, wśród których wyjątkowo silnie przykuwało uwagę wskazywanie ręką niewidzialnego punktu w przestrzeni. Było też osłanianie przedramieniem oczu, jakby mające chronić przed jakimś widokiem, było też delikatne ułożenie ręki w okolicy serca, jak gdyby echo gestu kołysania dziecka.

Tę część publiczność w dużej mierze komponowała samodzielnie z elementów dostarczonych nam przez twórczynie. Trzeba było wybrać, za którą grupą się wędruje i z jakiej perspektywy się ją ogląda. Na jak długo skupi się wzrok na jednym obrazie z wielu kształtujących się i rozpraszających we własnych rytmach. Kiedy założy się słuchawki, by wysłuchać opowieści o Synagodze i dwóch miastach – tym dziś niewidzialnym i tym, które właśnie przemierzamy – oraz pytań na temat troski o historię i możliwości utrwalania jej. Czy wysłucha się audio raz, czy więcej. Czy użyje się obu słuchawek, by zanurzyć się w starannie skomponowanym splocie słów, muzyki, głosów ptaków, kroków i strzałów, czy jedno ucho pozostawi się otwarte na dźwięki miasta, uzupełniając nagraną narrację spontanicznym pejzażem akustycznym słów, silników, głosów ptaków, kroków i dźwięków telefonów. Czy będzie podążać się przez Muranów blisko innych, czy samotnie. Niektórzy mogli wybrać, czy będą trzymać kogoś za rękę.

Performerzy i performerki tworzą kształty geometryczne i przyjmują pozycje organiczne. Ustawiają się w linie proste, dwuszeregi i okręgi, opierają się o siebie, pochylają, wychylają się poza pion, tracą równowagę i odzyskują ją; od pewnego momentu podnoszą się i przenoszą, a w finale na tarasie synchronizują się w sekwencjach ruchowych medytacyjnie powtarzanych w – zdawałoby się – nieskończoność. Przede wszystkim jednak co i rusz stają – i stoją. A my z nimi. We are still standing. Standing – stoimy. Still – nadal lub jeszcze. Nadal stoimy, kontynuując coś? Czy jeszcze stoimy, ale zaraz coś nas z tego stanu wypchnie (i co to będzie?)? Stoimy neutralnie czy w jakimś celu (i czy jest on nam wspólny?)? Stoimy, bo oglądamy ciekawe kompozycje cielesne, dzięki bieli kostiumów wyraźnie widoczne na tle bujnej, wiosennej zieleni? Czy stoimy w imię czegoś, jak na proteście politycznym (na które nadal chodzimy lub na które jeszcze chodzimy?)?

Still Standing przez lata przekształca się i przybiera różne wcielenia. Wspólne mianowniki poszczególnych odsłon to m.in. czerpanie z archiwalnej choreografii, realizacja w miejscach związanych z tragiczną historią, ruch nie-solo. Niezależnie od tego, co wspólne, każdorazowo działanie jest odmienne. Inny wydźwięk miała obecność dwóch performerek**, inny – kilkudziesięciu osób; inaczej odbiera się performans w porośniętej trawą pustce byłego obozu koncentracyjnego KL Płaszów w Krakowie, niż na placu Po Farze w ciasnej zabudowie lubelskiego Starego Miasta lub w gęsto zaludnionym, ale przestronnym centrum Warszawy. Znaczenie ma też kontekst polityczny, zmieniający się wszak w czasie. Pamięć o Zagładzie bowiem nie funkcjonuje w próżni. Wiedza o Holocauście i procesach społecznych, które do niego doprowadziły, to nie tylko wiedza o historii, lecz także element współczesnego pejzażu politycznego i obecnego kształtu dyskursów (anty)dyskryminacyjnych. Still Standing 2023 stało się w moim odczuciu nie tylko epitafium tragedii sprzed osiemdziesięciu lat, ale też pytaniem o krzywdy zadawane dziś. Nawet jeśli mechanizmy nie są identyczne, nawet jeśli rozkład sił między krzywdzącymi a krzywdzonymi kształtuje się inaczej, nawet jeśli skala liczbowa jest zupełnie inna i konteksty nie zawsze są te same – od niektórych skojarzeń nie da się uciec.

Moim głównym skojarzeniem jest sytuacja przy granicy polsko-białoruskiej. Od dłuższego czasu obywatele i obywatelki m.in. Afganistanu, Iraku, Iranu, Syrii w poszukiwaniu bezpieczniejszego życia trafiają do Europy. Z wielu przyczyn, wśród których jedną z naczelnych jest prokryzysowa polityka transmigracyjna niektórych państw wschodnich, od sierpnia 2021 roku liczne grupy docierają do Polski przez tzw. zieloną granicę – i znajdują się w obszarze, w którym prawa człowieka nie są respektowane. Ludzie umierają w przygranicznych lasach z głodu, zimna, okaleczeń. Nocami dokarmiani i opatrywani przez jednych, za dnia zmuszeni do ukrywania się przed innymi. Kraj, który gościnnie przyjął osoby zmuszone do opuszczenia ogarniętego wojną państwa sąsiedniego, odwraca się plecami do tych, które przybywają z dalszych rejonów świata. To znaczy, że dzieli ludzi na tych bardziej zasługujących na wsparcie i tych mniej. Na tych, których życie jest cenniejsze, i tych, których śmierć nie ma znaczenia. A kryterium jest pochodzenie etniczne. To brzmi przerażająco znajomo.

Domek dla ptaków na drzewie to schronienie dla słabszych, by mogli bezpieczniej gniazdować. Można wskazać na niego, by pokazać dziecku, jak różnorodny jest ekosystem, w którym różne istoty współistnieją i starają się godzić nie zawsze łatwe do uwspólnienia cele i potrzeby. Można inaczej: wskazać go tym, którzy chcą go zniszczyć; można też zniszczyć własnymi rękami. Czasem z okrucieństwa. Czasem z bezmyślności. Czasem dlatego, że nie wierzy się w możliwość pokojowego współistnienia lub nie ma się gotowości na refleksję, mogącą prowadzić do zmiany postawy i uruchomienia procesu zmierzającego do wypracowania sprawiedliwszego podziału zasobów, takich jak schronienie, jedzenie, woda, terytorium, godne warunki życia. Ile ptaków jeszcze umrze? W imię ilu rzeczy trzeba wciąż stać na ulicach?

Still Standing 2023

Działanie zrealizowane 16.05.2023 w plenerze warszawskiego Muranowa

Koncepcja: Weronika Pelczyńska, Aleksandra Janus

Realizacja: Weronika Pelczyńska, Aleksandra Janus, Monika Szpunar

Muzyka: Natan Kryszk

Współpraca: Omer Krieger, Klara Łucznik

Lektorzy: Agnieszka Grochowska, Michael Rubenfeld

Kuratorka projektu: Ewa Chomicka

Producentka projektu: Alicja Kaczmarek-Poławska

Performują: Elżbieta Balano, Barbara Baranowska, Małgorzata J. Berwid, Jowita Bożek, Monika Bubniak, Halina Chmielarz, Amok Choreomaniak, Oksana Czala, Julia Dutkiewicz, Sophia Gagina, Sylwia Gola, Katarzyna Górska, Viera Hres, Agnieszka Górska, Klara Ignut, Urszula Iwińska, Natalia Kaczkowska, Natalia Klamann, Aleksandra Kowalczyk, Maja Kowalczyk, Małgorzata Kuszner, Ada Majchrzak, Bogumiła Małuj, Ewa Mazgajska, Aisza Myszkowska, Frajda Natychmiast, Iuliia Nevolina, Aleksandra Olszowska, Justyna Orlińska, Natalia Osiatynska, Katarzyna Pawluk, Edyta Pawłowska, Weronika Pelczyńska, Alicja Pietkiewicz, Agnieszka Pietras, Hela Rakovich, Paulina Rozmus, Izabela Rudzka, Agata Rutkowska, Anna Sałata, Katarzyna Sałbut, Dagmara Siwczyk, Kinga Senczyk, Małgorzata Sielińska, Olga Skrzypek, Anna Skurczyńska, Krystyna Słowik, Karolina Sobieszek, Weronika Solarek, Urszula Strych, Monika Szpunar, Małgorzata Tekiel, Julka Tomiczek, Katarzyna Ubysz-Piasecka, Patryk Wancerz, Alicja Wasiak, Dorota Warecka, Ewelina Wegner, Marzena Wiaderkiewicz, Jakub Wichowski, Magdalena Wilicka, Wojciech Winkler, Anna Wiśniewska, Robert Włodarczyk, Renata Wołowiec, Aleksandra Zagroba, Żaneta Górska

Współorganizatorzy projektu:

MUZEUM HISTORII ŻYDÓW POLSKICH POLIN. Działanie realizowane w ramach projektu Żydowskie Dziedzictwo Kulturowe finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszu EOG oraz przez budżet krajowy.

FESTIVALT. Projekt: MultiMemo. Multidirectional Memory: Remembering for Social Justice (European Union, CERV: Citizens, Equality, Rights and Values).

CENTRALNA SCENA TAŃCA W WARSZAWIE edycja IV. Organizator: Mazowiecki Instytut Kultury, Fundacja Artystyczna PERFORM. Dział: CST-Site-Specific, kuratorka: Paulina Święcańska, współfinansowanie: Miasto st. Warszawa.

Wsparcie: Teatr Powszechny.

Fundusze norweskie i EOG | EEA and Norway Grants | Ambasada Norwegii w Polsce | Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego | Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.

*Z nagraniem i jego transkrypcją nadal można zapoznać się tutaj: https://www.polin.pl/pl/still-standing-2023-dzialanie-performatywne.

**O jednej z takich realizacji zob. Bosak, Pamela, Stoi(my), ale czy wciąż?, „Didaskalia. Gazeta Teatralna” 2022 nr 167, https://didaskalia.pl/pl/artykul/stoimy-ale-czy-wciaz.

Tekst powstał w ramach projektu Centralna Scena Tańca w Warszawie – edycja IV

Źródło:

Materiał nadesłany