"Stepping out" w reż. Krzysztofa Jasińskiego w Teatrze Komedia w Warszawie. Pisze Marta Włodarz w Maglu.
Jeśli nie chcesz zniechęcić się do dość wymagającego sposobu wyrazu artystycznego jakim jest teatr, nie wybieraj się na niby-komedię "Stepping out" w Teatrze Komedia. Jako stały bywalec tego jednego z najlepszych teatrów rozrywkowych w Warszawie, z wielkim rozczarowaniem muszę stwierdzić, że wybór tego spektaklu na miły wieczór to wielka pomyłka. Początkowo widz ma nadzieję, że akcja nabierze tempa, a wydarzenia nie mające logicznego następstwa, ułożą się jakoś w zrozumiałą całość. I oto obserwujemy grupę osób, która spotyka się na cotygodniowej wspólnej gimnastyce - kilkanaście kobiet oraz jeden quasi- mężczyzna. Ekscentrycznie ubrana zbieranina skacze po scenie przy raz po raz zmieniającej się hałaśliwej muzyce, tworząc zbiegowisko bez ładu i składu. Ów rodzynek w tej zbieraninie gra czołowego fajtłapę, który ma wzbudzać w otaczających go niewiastach matczyną troskliwość (w tej roli Piotr Szwedes, któremu można współcz