Jerzy {#os#1098}Stuhr{/#} ma doświadczenie w kreowaniu postaci demonicznych. Belzebub, Wodzirej, Wierchowieński. Teraz dochodzi do tego sędzia śledczy Porfiry. Niezwykle sympatyczny. Kiedy mówi do niedawno przybyłego do biura Raskolnikowa, on, gospodarz biura i mieszkania, w którym i my jesteśmy, czujemy, że w naszym imieniu mówi, nam słowa z ust wyjmuje, spokojny, rozluźniony, złośliwy, obserwujący gościa ze zdumieniem i zainteresowaniem. Bo jakżeż się nie zdumiewać, przecież to dziwaczna i pocieszna figura, ten Raskolnikow. Kilka osób w mieszkaniu prywatnym za przepierzeniem; skacowany Zamiotow "z pierścionkami, z dewizkami, z rozdziałkiem w czarnych, kręcących się i wypomadowanych włosach, w strojnej kamizelce, w trochę podniszczonym surducie i nieświeżej bieliźnie". Razumichin, prostoduszny i pełen entuzjazmu, Raskolnikow, po chwili kordialny Porfiry Piotrowicz. I widzowie, ściśnięci na wąskich drewnianych ławkach za barierką, jak w
Tytuł oryginalny
Stein, Wajda: zbrodnia bez kary (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra Nr 1