EN

19.03.2008 Wersja do druku

Stefan Kaminski show

Porównanie profesjonalnego pod każdym względem przedstawienia Deutsches Theater z eksperymentalną realizacją opolską mija się z celem. Te spektakle różni wszystko - od podejścia do struktury tekstu, przez konstruowanie postaci, po wyobraźnię sceniczną - o spektaklu "Sportchor" w reż. Leonharda Koppelmanna z Deutsches Theater w Berlinie pokazywanym na festiwalu Inter-Opole pisze Łukasz Rudziński z Nowej Siły Krytycznej.

Nie ma w tym nic dziwnego, że Niemcy biorą się za twórczość Elfriede Jelinek. "Sportchor" jest tekstem o Niemcach i dla Niemców. O tym, że z powodzeniem można go zaadaptować na polską scenę, wiemy od kilku dni za sprawą realizacji Krzysztofa Garbaczewskiego w opolskim teatrze. A o tym, że nawet grany po niemiecku trafia do polskiej widowni, mogliśmy się przekonać oglądając na festiwalu Inter Opole spektakl "Sportchor" w reżyserii Leonharda Koppelmanna z Deutsches Theater w Berlinie. W czasie jednego meczu piłkarskiego (ni mniej, ni więcej - dziewięćdziesięciu minut) rozgrywa się spotkanie między austriacką pisarką a niemieckim reżyserem, aktorem i muzykiem. Wielkim Obecnym tej potyczki jest widz. Jest on świadkiem jak aktor Stefan Kaminski wspólnie z muzykiem Stefanem Branderburgiem reinterpretują tekst dramatu, od razu narzucając swoje warunki gry. Trudna materia tekstu poddaje się ich ofensywie i układa w zgrabną satyrę na piłkarskie Niemcy or

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Łukasz Rudziński

Data:

19.03.2008

Festiwale