"Uciekający samolot" w reż. Jarosława Tumidajskiego w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Pisze Krzysztof Dobrowolski w Odrze.
Statek miłości jest lekki i szybki - stwierdza w grafomańsko--patetycznej i groteskowo-infantylnej miłosnej tyradzie Jerzy Senator jako Lekarz w Uciekającym samolocie - najnowszej premierze wrocławskiego Teatru Współczesnego. I gdyby "statek miłości" zamienić na tytułowy "uciekający samolot", uzyskalibyśmy doskonałą, sentencjonalną wręcz charakterystykę tej sztuki i spektaklu. Najpierw o sztuce. Uciekający samolot to tekst sofijskiego aktora, reżysera i scenarzysty Kamena Donewa, właściwie w Polsce nieznanego, a bardzo popularnego w krajach bałkańskich. Atrakcyjność tekstu Donewa tkwi przede wszystkim wartkich, czasem błyskotliwych dialogach i "połamanej", sprawiającej na początku wrażenie chaotycznej, konstrukcji. Konstrukcji pomyślanej tak, że cztery poszczególne wątki fabularne, nie wiążąc się z sobą bezpośrednio, rozwijane są równolegle w krótkich epizodach. Historie te łączą się jednak na innej, głębszej płaszczyźnie: ich bohat