EN

6.07.1996 Wersja do druku

Starzy i nowi bandyci

"...Bo czym jest obrabowanie banku wobec założenia banku? Czym zamordowanie człowieka wobec wynajęcia człowieka?" Ta retoryczna mowa Mackie Majchra pod szubienicą na temat świata, w którym nie ma już miejsca dla staroświeckich bandytów-dżentelmenów brzmi w kaliskiej (Teatr im. Bogusławskiego) inscenizacji "Opery za trzy grosze" całkiem serio. Bez prześmiewczości i bez kabaretowej aluzyjności. Stary Brecht, przy całej swej lewicowej retoryce, skompromitowanej doszczętnie przez lata komunistycznych praktyk, potrafi być przejmująco celny. I uroczy - w tych songach, które zna się na pamięć, w tym skrzyżowaniu społecznej satyry z operetką i lekko parodiowaną operą, tudzież melodramatu z agitką. Jan Buchwald zaproponował kaliszanom dobre widowisko w efektownych dekoracjach Wiesława Olki. Nieco siły zabrakło tylko Mackiemu. Granemu przez pożyczonego z Warszawy Wojciecha Wysockiego dandysowi nie bardzo chciało się wierzyć, że jest rzeczywistym, mocnym

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Polityka" nr 27

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

06.07.1996

Realizacje repertuarowe