Krakowski Stary Teatr prężnym krokiem idzie ku współczesności, sięga po wszelkie nowinki, jakie pojawiają się na scenach europejskich, łamie utarte normy. Czy to jednak dobrze? Prezentowane ostatnio spektakle mają chyba niewiele wspólnego z tradycyjną formą, kierują się raczej ku teatralnemu offowi, przestrzeni do tej pory nie dostrzeganej albo po prostu pomijanej jako mało ciekawy materiał dla sztuki - pisze Joanna Weryńska w Polsce gazecie Krakowskiej.
Od kilku już lat do repertuaru sceny Starego Teatru włączane są przedstawienia warsztatowe określane mianem Studia Bazart. Inspiracją owej sztuki jest życie tu i teraz. Dramaturgia spektakli bazartowych nie wynika z pieczołowitości literackiej, ale na przykład jest owocem obserwacji życia codziennego czy wykorzystania internetu. Wydawać by się mogło, że wszystko jest w porządku, trzeba przecież iść z duchem czasu. Tylko gdzie tu miejsce dla tradycji? Czy w tej gonitwie za współczesnością Stary Teatr nie zatracił po drodze swojej legendy? I czy w ogóle można jeszcze mówić o istnieniu legendy Starego Teatru? Gdzie podział się teatr "Dziadów" w reżyserii Konrada Swinarskiego czy "Biesów" Andrzeja Wajdy? Co zobaczy widz, który zmęczony szarą codziennością zapragnie wybrać się do Starego, by przenieść się w inny wymiar rzeczywistości lub po prostu chcący znaleźć ukojenie w spektaklu na podstawie tekstu literatury wysokiej? Zobaczy... sz