"Mistrz i Małgorzata" w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Kamila Łapicka w tygodniku W Sieci.
"Co za przedstawienie!" - mógłby zakrzyknąć znany konferansjer Zorż Bengalski, gdyby tylko miał głowę na karku i wybrał się do Lublina. Premiera "Mistrza i Małgorzaty" w lubelskim Teatrze im. Osterwy zamknęła teatralny sezon, przynosząc kilka rewelacyjnych ról. Przede wszystkim Przemysława Stippy jako Wolanda, ale także Janusza Łagodzińskiego w roli Mistrza i Marty Ledwoń - Małgorzaty. Reżyser Artur Tyszkiewicz przeniósł na scenę wybrane wątki z powieści Bułhakowa, skupiając się na Wolandzie, który wnosi chaos i przerażenie w zakłamany, prymitywny, a jednocześnie rozpaczliwy świat porewolucyjnych nuworyszy. Woland, czyli Szatan we własnej osobie, na pewnym etapie swojej drogi przez Moskwę występuje jako artysta magik. Organizatorzy jego występu próbują pomieścić go w gorsecie obowiązujących przesądów, nalegając, by swą czarną magię prezentował "ze zdemaskowaniem", bowiem "masowy odbiorca domaga się wyjaśnień". Znakomicie sprawni