SCENICZNA twórczość Tadeusza Różewicza jest nierówna i kapryśna. Ma Różewicz w tece takiej rangi utwory jak "Kartoteka", ale ma i takie jak "Spaghetti i miecz". Świetny poeta, pisząc dla sceny lubi grymasić, prowokować i stroić żarty nie tylko z postaci swoich sztuk. Nieraz zresztą jego sztuki to embriony, które dopiero reżyser może wyhodować i wychuchać, by stały się mniej lub bardziej nośnym widowiskiem. Do takich sztuk niedonoszonych należy również "Śmieszny staruszek". Autor o niej napisał: "To jest scenariusz sztuki. Z tego trzeba zrobić sztukę". Wielu reżyserów, zwłaszcza młodych, uwielbia takie scenariusze. Bo to i wyżyć się na nich można, i pohulać sobie zdrowo, sypiąc pomysłami, co jeden to lepszy. "Śmieszny staruszek" miał już kilka premier w kraju - choć to właściwie monodram, wymagający znakomitego aktora. Piotr Piaskowski aż kipi od pomysłów. Zachowując tedy tekst autora - to już poważne ustępstwo - zl
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 69