Sezon teatralny ciągle nie jest jeszcze otwarty - teatry grają nadal swoje letnie sukcesy: "Seans", "Powrót", "Porwanie Sabinek". Pierwszą jaskółką rozpoczynającego się sezonu były dwie premiery - w miejskich teatrach pod dyrekcją E. Foredy (z ich zespołu odpadł teatr Rozmaitości, objęty obecnie przez Damięckiego). W Małym zobaczyliśmy "Podróż pana Perrichon". Labiche'a i Martin'a starą, komedię francuską z lat siedemdziesiątych ub. stulecia. Wystawianie dziś komedii kostiumowych stwarza pewne ryzyko: chodzi o to, aby nie zagubić dowcipu w zewnętrznych rekwizytach. Na to trzeba, jednak albo doprowadzić sztukę do groteski, a la "Teatr Nowy", albo wydobyć z niej to wszystko, co może budzić wesołość, w każdej scenie. Niestety, inscenizator Szpakowicz: nie zdecydował się na żaden z tych kierunków. Wyszło ni to, ni owo. Dowcip zamarł, pozostały tylko pajacowate skoki i ukłony, którymi zdecydowanie zbyt się często szafuje. Historia dwóch kon
Tytuł oryginalny
Start teatrów Poredy
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne Nr ?
Data:
12.10.1948