Nie wiadomo dlaczego Marceli Ranicki i Andrzej Wirth, tłumacze sławnej już na całym Zachodzie "komedii tragicznej" Fryderyka Durrenmatta, przełożyli jej tytuł na: "Wizyta starszej pani", zamiast - zgodnie z oryginałem - "Wizyta starej pani". Poza wymaganiami wierności przekładowej określenie "Stara Pani'' wydaje się mieć w języku polskim podźwięk nieco symboliczny i metaforyczny (trochę tak, jak np. "Stary Człowiek" w "Na srebrnym globie") podczas gdy "starsza pani" jest, po prostu, starszą panią. Jeżeli wspominam o tym skąd inąd drobiażdżku, to tylko dlatego, że właśnie owa "symboliczność" i "metaforyczność" są istotne dla problematyki utworu Durrenmatta, a prawdopodobnie i dla całej problematyki tzw. nowoczesnej literatury i dramatu. "Wizyta starszej pani" (zostańmy już przy tym tytule) będzie kiedyś, być może, klasycznym dramatem połowy XX wieku, podobnie jak "Czarodziejska góra" jest klasyczną powieścią sprzed tej połowy.
Tytuł oryginalny
"Starsza pani" odwiedza Kraków
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski Nr 70