EN

16.03.1958 Wersja do druku

Starsza pani odwiedza Dejmka

W naszych czasach ludzie pokpiwają sobie z fabuły. Po pierwsze - powiadają - trudno coś w tej dziedzinie nowego wymyśleć, a po drugie "w ogóle nie o to chodzi". Ważna jest sprawa, a nie jakiś tam "ciąg wydarzeń", w który się ją ubierze. Nikogo nie interesuje dziś data urodzenia bohatera, ani co bohater jada na śniadanie. Ważne jest z jaką sprawą bohater do nas przychodzi. Literatura szybko pozbyła się tzw. "żywej akcji". Czytając Joyce'a i Camusa nikt nie zerka na ostatnią stronę, żeby zobaczyć "Jak się to skończy". Współczesny czytelnik bardziej interesuje się wiwisekcją przedmiotu, niż opowiadaniem o przedmiocie. Ale co w tej sytuacji począć ma dramat, którego istotą, jak świat światem, była akcja - siłą rzeczy związana z fabułą - i to akcja w dosłownym znaczeniu - ruch, fakty... Filozofia, która wynikała nie z akcji, a monologu nie lubiła (choćby kłopotliwe dla reżysera tyrady Wiktora Hugo i naszych własnych romantyków). A jed

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Starsza pani odwiedza Dejmka

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Kultura nr 11

Autor:

Agnieszka Osiecka

Data:

16.03.1958

Realizacje repertuarowe