EN

16.10.2008 Wersja do druku

Starsi panowie i Tacyt

Z niesmakiem obserwuję coraz większą popularność szkoły "czarnych starszopanistów", która humor Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory interpretuje wprost, jako hołd dla manier przedwojennych panów we fraku, z cylindrem i kwiatkiem w butonierce - pisze Wojciech Orliński w Gazecie Wyborczej.

Już starożytni Rzymianie znali problem błędnego odczytania ironii. Publiusz Korneliusz Tacyt wychwalał cnoty zwolenników władzy absolutnej cezarów i zwolenników senackiego republikanizmu z tak wyrafinowaną ironią, że do dzisiaj nie wiadomo, co myślał na serio. Włoski eseista Giuseppe Toffanin pisał o sporze między "czerwonymi tacytystami" i "czarnymi tacytystami" - ci pierwsi odczytywali Tacyta jako republikanina, ci drudzy jako zwolennika oświeconego zamordyzmu. Spór ten toczy się co najmniej od czasów Machiavellego i nic nie wskazuje, żeby kiedykolwiek go się udało rozstrzygnąć - im dalej od danej epoki, tym trudniej zrozumieć jej humor. Mam wrażenie, że coś podobnego zachodzi w przypadku Kabaretu Starszych Panów. Z niesmakiem obserwuję coraz większą popularność szkoły "czarnych starszopanistów", która humor Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory interpretuje wprost, jako hołd dla manier przedwojennych panów we fraku, z cylindrem i kwiatk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Starsi panowie i Tacyt

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 243

Autor:

Wojciech Orliński

Data:

16.10.2008