"S.O.S. ginącej miłości " w reż. Julii Wernio w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Mirosława Kruczkiewicz w Nowościach.
Te piosenki urzekają słuchaczy, ale od aktorów wymagają talentu Stacja kolejowa? Ławki wprawdzie jak w dworcowej poczekalni, ale bufetowa stoi nie przy barze, lecz za stylowym biurkiem, na którym - niczym wróżka - rozkłada karty. Za oknami ani razu nie przejeżdża pociąg, nie słychać komunikatów nadawanych przez megafony. Może to zatem nie dworzec, ale przystanek na rozstajach życia? Galeria postaci Na to by wskazywały wchodzące tu po kolei postaci. Energiczna kobieta (w tej roli Anna Magalska-Milczarczyk), opuszczona przez pewnego "szuję i matrymonialnego zbója", która w rytm refrenu piosenki "Addio, pomidory" drze listy od niewiernego. Dama w wieczorowej toalecie (Agnieszka Wawrzkiewicz), rozsypująca konfetti ze słowami "na całej połaci śnieg", co i rusz sięgająca do torebki po piersiówkę, by w końcu stwierdzić, że nic nie pamięta. Młoda motocyklistka (Matylda Podfilipska), która, dzwoniąc do taty, wzruszająco śpiewa o tym, że opuszcza rod