EN

17.12.2001 Wersja do druku

Staroświecki Kutz

"Gdyby mi ktoś jeszcze dwa lata temu powiedział, że kiedykolwiek zdarzy mi się reżyserować Fredrę, powiedziałbym, że to niemożliwe. A to dlatego, że Fredro wydawał mi się zbyt staroświecki i nie w moim reżyserskim temperamencie. A tu, proszę. Los spłatał mi takiego figla" - sam sobie dziwi się wybitny reżyser Kazimierz Kutz, który w niedzielę wystawił na scenie Narodowego Starego Teatru w Krakowie klasyczną komedię Aleksandra Fredry "Damy i huzary". Mogłoby nie dojść do tej premiery, gdyby - jak zdradza reżyser - nie nacisk Anny Polony i Jerzego Treli, którzy w tych dniach świętują jubileusz 40-lecia pracy aktorskiej. - "Po tylu latach życia doszłam do wniosku, że życie jest jednak farsą i to dość ponurą. Dlatego wymarzyłam sobie, by na 40-lecie zagrać Fredrę i to w spektaklu, w którym występuje dużo bohaterów w starszym wieku" - mówi z uśmiechem aktorka, obsadzona w roli Pani Orgonowej. Jak ujawniła podczas konferencji prasowej, pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Trybuna" nr 294

Autor:

Dariusz Łanocha

Data:

17.12.2001

Realizacje repertuarowe