33. Warszawskie Spotkania Teatralne. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Na 33. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych ważne było nowe, czasem bulwersujące, odczytanie klasyki. Paweł Łysak do "Wiśniowego sadu" (Teatr Polski w Bydgoszczy) podszedł bez złudzeń. Dworek, do którego wraca Raniewska, przypomina szpital psychiatryczny. To przytułek dla istot nieprzystosowanych do dzisiejszej rzeczywistości, nadwrażliwców, żyjących w nierealnych światach, śmiesznych, a czasem żałosnych. Raniewska Anity Sokołowskiej jest kobietą rozchwianą emocjonalnie. Niezdolną już do miłości. W tej sytuacji racje mocno stąpającego po ziemi Łopachina (interesująca i wyrazista rola Piotra Stramowskiego) wydają się jedynie słuszne. Do dzisiejszej rzeczywistości mocno nawiązał też Jan Klata w najbardziej bulwersującym spektaklu: "Tytusie Andronikusie". Tę przetykaną zgrywą, parodią i groteską inscenizację najbardziej krwawego dzieła Williama Szekspira Teatr Polski we Wrocławiu zrealizował w koprodukcji z drezdeńskim Staatsschauspie