"Plastiki" Mariusa von Mayenburga w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Alicja Cembrowska w Teatrze dla Was.
"Plastiki" nie są właściwie niczym odkrywczym - ot, krytykują mieszczaństwo i dulszczyznę; pęd za nieosiągalnym i chore ambicje; słabość jednostki i słabość... wspólnoty. A jak jest słabość, to musi być przeintelektualizowany artysta, zaniedbane dziecko i dorośli, abstrakcyjni w swojej niedojrzałości. Reżyser, Grzegorz Chrapkiewicz, serwuje jednak ten chleb powszedni w formie wyszukanego carpaccio. Ulrike (Magdalena Smalara) to idealny przykład "kobiecości" promowanej we współczesnym przekazie - jest modnie ubrana, spełnia się zawodowo (koniecznie w branży artystycznej, a nie jakieś tam korpo), a zarzuty o egoizm i nieprzedłużenie gatunku odpadają, bo przecież dziecko urodziła. Jedno, fakt, ale wystarczy. Przy takiej kobiecie musiał znaleźć się on - Michael (Waldemar Barwiński). Równie ambitny, elegancki, ale nieepatujący wyjątkowością lekarz, oczywiście dobrze zarabiający. Ta ultranowoczesna para mieszka ultranowocześnie i tak też w