W SEZONIE czterdziestolecia, w przededniu Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych, wiele teatrów z pewnością podejmie się realizacji sztuk współczesnych. Po raz kolejny pewnie przetoczy się dyskusja o wartości tej dramaturgii i pojawią się podobne konkluzje stwierdzające, że z dramaturgią tą jest źle. Teatry przystąpią do wystawiania współczesnego repertuaru jak do odrabiania uciążliwej pańszczyzny i ten trud zaowocuje najprawdopodobniej wymuszoną w takich sytuacjach przeciętnością. Może jednak będzie inaczej. Pewne symptomy zmian, idących przede wszystkim w kierunku uporczywego i niezwykle starannego preferowania repertuaru współczesnego, obserwujemy w działalności Teatru Polskiego kierowanego przez Kazimierza Dejmka, Prapremiery: "Obłędu" Jerzego Krzysztonia - Janusza Krasińskiego, "Ołtarza wzniesionego samemu sobie" Ireneusza Iredyńskiego, "Maestra" Jarosława Abramowa czy "Letniego dnia" Sławomira Mrożka odznaczały si
Tytuł oryginalny
Stare, nowe kłopoty z dramatem współczesnym
Źródło:
Materiał nadesłany
Przegląd Tygodniowy nr 41